Witold Walczak, kutnianin i pasjonat biegania, odniósł spektakularny sukces podczas ultramaratonu, który odbył się 28 marca 2025 roku. Na trasie liczącej 205 km pokonał rywali, osiągając czas 31 godzin i 45 minut, ustanawiając nowy rekord trasy.
O swojej "zajawce" na bieganie opowiedział na antenie Radia Q sam zainteresowany.
Bieganie pojawiło się w moim życiu trochę przypadkowo — wracałem wtedy do aktywnego trybu życia. Na początku była siłownia, basen, rower. Jednak gdy nastał czas pandemii i zamknięto wszystkie obiekty sportowe, trzeba było znaleźć inne rozwiązanie, żeby utrzymać formę. Najprostszym i najdostępniejszym sposobem okazało się bieganie. Zacząłem regularnie odwiedzać pobliski las w Raciborowie i tak się to wszystko zaczęło.
- mówił Witek.
Ultramaraton z 28 marca był jednym z najtrudniejszych w jego karierze.
Jak sam mówił przygotowania trwały wiele miesięcy, skupiając się nie tylko na treningu fizycznym, ale także mentalnym.
Najważniejsza w ultramaratonach jest głowa. Często powtarzam to z lekkim uśmiechem, bo wielu ludzi bardzo się stresuje przed takimi biegami – boją się, że nie ukończą, że zabraknie im sił, że coś pójdzie nie tak. I właśnie takie pierwsze zalążki zwątpienia są bardzo niebezpieczne. Uważam, że w biegach ultra nie ma na nie miejsca. Nawet drobna niepewność może w trakcie zmęczenia rozrosnąć się do ogromnych rozmiarów i sprawić, że po prostu zejdziemy z trasy. To działa na poziomie podświadomości. Jeśli przez dwa tygodnie przed biegiem powtarzamy sobie, że „może się nie uda”, ta myśl zaczyna w nas kiełkować. A w chwili kryzysu może przejąć kontrolę i odebrać szansę na ukończenie biegu.
Jego osiągnięcie jest nie tylko dowodem na siłę charakteru, ale także inspiracją dla innych biegaczy, pokazując, że z determinacją i pasją można osiągnąć naprawdę wielkie rzeczy.
Oczywiście my już teraz trzymamy kciuki za kolejne wyzwania!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz