Zamknij

"Masz 15 minut – tak zaczęła się moja droga z prezydentem". Zbigniew Burzyński we wspomnieniach

13:30, 24.05.2025 Aktualizacja: 16:20, 24.05.2025
Skomentuj Miasto Kutno Miasto Kutno

Miasto Kutno dziś (24.05.) pożegnało jedną ze swoich najważniejszych postaci ostatnich dekad. Zbigniew Burzyński, wieloletni prezydent miasta, odszedł pozostawiając po sobie nie tylko trwały ślad w infrastrukturze i rozwoju Kutna, ale przede wszystkim w pamięci mieszkańców i współpracowników jako człowiek oddany sprawom lokalnej społeczności.

W kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Kutnie odbyło się ostatnie pożegnanie śp. Zbigniewa Burzyńskiego, gdzie odprawiona została msza święta żałobna. Ceremonia pogrzebowa odbyła po mszy świętej na cmentarzu parafialnym przy ul. Cmentarnej w Kutnie.

Zbigniew Burzyński pełnił funkcję prezydenta Kutna przez kilkanaście lat. Jego zaangażowanie w rozwój miasta i liczne inwestycje przyczyniły się do zmiany oblicza Kutna.

W październiku 2006 roku, po wyborach, jestem w domu i dzwoni telefon. Odebrała go córka, mówiąc tato to do Ciebie, dzwoni pan prezydent Burzyński. Odebrałem telefon, mówię cześć, dzień dobry, a po drugiej stronie słuchawki - "Zbychu mówi, cześć. Wiesz co, chciałem, żebyś został moim zastępcą" - w taki prosty sposób. Trochę mnie to tak zmroziło, ale odpowiedziałem natychmiast, że prezydentowi się nie odmawia. No i tak to się stało. I to już 18 lat, kiedy był moim szefem, ale zawsze tak mi się wydawało, że bardziej jak starszym bratem. Współpracowaliśmy przecież przez tyle lat, no był świetnym gospodarzem, który wiedział, że ekonomia to jest podstawa. No i ta strefa, która jest dzisiaj, to jest, no w bardzo dużej mierze jego zasługa, bo wiedział, że tylko trzeba tworzyć miejsca pracy, trzeba tworzyć podstawy do rozwoju miasta i taka strefa stała się takim motorem napędowym, gdzie ludzie mają pracę, gdzie są podatki od nieruchomości, które zasilają budżet. Wystarczy tylko przypomnieć, jak obejmował stanowisko w 2002 roku, to budżet był około 40 milionów, a dzisiaj jest 320. Tu widać skalę, jak to miasto się zmieniło, jak zostało przebudowane pod jego kierownictwem. 

- wspomina Jacek Boczkaja, zastępca prezydenta Miasta Kutno.

Do grona osób, które współpracowały z Burzyńskim przez wiele lat, należy również Jacek Sikora, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Kutnie.

Zbyszek Burzyński, prezydent miasta. Znamy się kilkadziesiąt lat. Nie tylko był gospodarzem, ale również przyjacielem nas wszystkich. Bratem, ojcem, wizjonerem tego miasta. Zawsze wspierającym miasto Kutno oraz działania na rzecz mieszkańców. Na zawsze, uważam, pozostaniesz w naszej pamięci jako człowiek dialogu, wizji i zaangażowania w to miasto. Odszedłeś spokojnie, w ciszy. Serce przestało bić w tobie, ale będzie tętnić każdego dnia w Kutnie, w mieście Róż. Bo wszędzie je widać, bo to Kutno, gdzie było największe bezrobocie w województwie łódzkim, gdzie nie było gazu ziemnego, to ja mogę śmiało powiedzieć, w cudzysłowie, zostałeś to miasto drewniane, a pozostawiłeś murowane. Miałem przyjemność z tobą współpracować kilkadziesiąt lat i na zawsze będziesz w moim sercu.

Grzegorz Chojnacki, obecny dyrektor MOPS Kutno i były przewodniczący Rady Miasta, wspomina Zbigniewa Burzyńskiego jako wizjonera i człowieka współtworzącego samorząd w Kutnie:

Zbyszek był nie tylko samorządowcem, on był politykiem. Ja to trochę rozróżniam i to był tak naprawdę jedyny tutaj samorządowiec na tym terenie, który był też politykiem. On był nie tylko powszechnie znany w Kutnie, ale był znany w kręgach samorządowych w całym województwie łódzkim. Zaryzykowałbym, że może nawet więcej. Pamiętam takie wydarzenie, kiedyś byliśmy na Związku Miast Polskich, gdzie byli samorządowcy z całej Polski i wszyscy go znali, wszyscy go witali. Trudno mi mówić, dlatego że, tak jak wspomniałem, moja osobista kariera samorządowca była z nim nierozerwalnie połączona. Pamiętam też, że był bardzo taki stanowczy i był tym wizjonerem. Nieraz mówiliśmy mu, Zbyszek, to trzeba zrobić inaczej, tak i tak, a on nie, to musi być tak. I na koniec okazywało się, że miał rację, że gdyby nas posłuchał, byłoby źle. I to się zdarzało często, ale to nie tak miało być, Panie Prezydencie. To nie tak miało być.

Z kolei Paweł Ślęzak, były dyrektor MOSiR Kutno, wspomina go jako osobę o wielkim sercu i niezachwianej wierze w dobro:

Był oazą spokoju, budził zaufanie, bardzo często rozmawiał z mieszkańcami i dlatego wiedział, czego od niego oczekują. Ludzie go bardzo szanowali i miał uznanie i szacunek wśród współpracowników. Podzielę się z Państwem refleksją na temat charakterystycznego dla niego podejścia do rozwiązywania problemów. Prezydent mówił tak, poczekajcie, zostawcie mi sprawę na weekend, ja to przemyślę temat i co? W poniedziałek przychodził do pracy z gotową, najczęściej, a właśnie bardzo często trafną propozycją rozwiązania problemu. Myślę, że język jest za ubogi, aby oddać żal i smutek po tak wczesnym odejściu Pana Prezydenta. Nie tak miało być, Zbigniewie, miałeś się nacieszyć emeryturą, odpocząć, nacieszyć się wnuczkami, a Ty? Niestety, stało się tak, jak się stało. Dziękuję Ci Prezydencie za to, kim byłeś i za to, kim ja stałem się dzięki Tobie.

Wspomnienia dopełnia Mariusz Sikora, prezydent Miasta Kutno, który przyznaje, że Zbigniew Burzyński był jego mentorem. 

Był wspaniałym człowiekiem, a zarazem bardzo skromnym, a dla mnie osobiście to był mentor. Mentor w drodze samorządowej, który jak wiemy wprowadzał mnie w ten samorząd. Pamiętam przecież w 2018 roku wielkie zaufanie powołał mnie na swojego pełnomocnika w trakcie kampanii wyborczej. To już był taki pierwszy sygnał, że Mariusz szukam dla ciebie miejsca. Tak to odebrałem. Zbyszek był życiowy, wesoły, czuł atmosferę, czuł klimat. Moja droga z samorządem zaczęła się w 2006 roku, byłem nad morzem na plaży, wrzesień, dostaję telefon, dzwoni pan prezydent Zbigniew Burzyński i krótko, - Mariusz, słuchaj, są wybory. Zapraszam Cię do drużyny – usłyszałem pewnego dnia od prezydenta. Odpowiedziałem szczerze: Panie prezydencie, ja jestem zielony w tych sprawach samorządowych. Nie bardzo sobie to wyobrażam. A on na to: Co Ty gadasz? Przecież gdzieś tam w przestrzeni publicznej działasz, coś robisz, angażujesz się. Zapraszam Cię, bo takich ludzi właśnie potrzebujemy. Odpowiedziałem, że muszę się zastanowić, że oddzwonię jutro. Na co prezydent z charakterystycznym dla siebie uśmiechem odparł: Jakie jutro? Masz 15 minut. I właśnie taki był Zbyszek – konkretny, bezpośredni, z sercem do ludzi i z wyjątkowym wyczuciem chwili.

Zbigniew Burzyński pozostawił po sobie dorobek nie do przecenienia – zarówno w sferze materialnej, jak i duchowej. Dla wielu był nie tylko prezydentem, ale i przyjacielem.

Żegnaj, Panie Prezydencie. Dziękujemy.

(redakcja)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%