Wakacje w pełni – walizki spakowane, kierunki wybrane, a dzieciaki podekscytowane na samą myśl o wodzie, lodach i gofrach z bitą śmietaną. Ale zanim wsiądziemy do auta, samolotu czy pociągu, warto na chwilę się zatrzymać i pomyśleć: czy jesteśmy naprawdę przygotowani na wakacje z dzieckiem? Ten temat poruszamy w kolejnej odsłonie audycji w Radiu Q pod nazwą "Recepta na zdrowe wakacje".
Gościem Kingi Kowalskiej była dr Joanna Świdrowska-Jaros – pediatra i ordynator oddziału pediatrycznego Kutnowskiego Szpitala Samorządowego. Rozmowa dotyczyła tego, jak spędzić wakacje z maluchem tak, by były i bezpieczne, i przyjemne – bez niespodzianek w postaci infekcji, zatruć czy niepotrzebnego stresu.
Najpierw podróż. A tu – jak się okazuje – nawet najkrótszy odcinek drogi może być pełen wyzwań. Dr Świdrowska-Jaros uczula: dzieci w aucie nie powinny jeść podczas jazdy. Nawet niewinny chrupek czy lizak mogą skończyć się zakrztuszeniem, którego często nie słychać – a rodzic jadący z przodu nie zawsze widzi, co dzieje się na tylnym siedzeniu. Dlatego warto zaplanować regularne postoje – nie tylko dla komfortu, ale i bezpieczeństwa.
Z niemowlakiem podróż można już odbyć – byle rozsądnie. Z noworodkiem natomiast lepiej zostać w domu.
Nie warto ryzykować infekcji u tak maleńkiego dziecka, które dopiero poznaje świat i nie ma jeszcze wykształconej odporności.
– mówi lekarka.
A co z samolotem? Można, ale z głową. Najlepiej wybierać krótkie loty, bo zamknięta przestrzeń zwiększa ryzyko infekcji, a dzieci – zwłaszcza te najmniejsze – mogą źle znosić zmiany ciśnienia. Warto też pamiętać o odpowiednim nawodnieniu i o tym, że – jak to ujęła pediatra – z samolotu się nie wysiądzie. Jeśli to pierwsza podróż, dobrze, żeby nie była ośmiogodzinna.
Jak już dojedziemy na miejsce, to co dalej? Na miejscu, np. nad morzem, też obowiązują pewne zasady. Czapka z daszkiem, okulary z filtrem UV, krem z filtrem SPF 50 i regularne smarowanie – to podstawa.
Dr Świdrowska-Jaros przypomina też, że jeden raz rano nie wystarczy – smarujemy kilkukrotnie w ciągu dnia, szczególnie po kąpieli. Dzieci powinny pić dużo wody, a plażowanie nie powinno trwać od rana do wieczora bez przerwy na cień.
Nie chodzi o to, żeby dzieciom wszystkiego zabraniać, ale żeby było z głową. Lody? Tak. Gofry? Jasne. Ale nie cały dzień na fast foodach. Owoc w torbie to też dobra alternatywa.
W rozmowie poruszono też temat najczęstszych wakacyjnych problemów zdrowotnych – zatrucia pokarmowe, biegunki, wymioty. Kluczowe jest wtedy nawodnienie, najlepiej małymi łyczkami letniej wody, można podawać elektrolity. W razie poważniejszych objawów – nie zwlekać z wizytą u lekarza, nawet na miejscu.
Na koniec rozmowy padł bardzo ważny apel: kaski. Hulajnogi, rowery, deskorolki – to nieodłączna część wakacji, a kask może uratować życie. Nawet jeśli przepisy jeszcze nie nakazują, warto zadbać o to z własnej inicjatywy.
Wszyscy jesteśmy bardziej mobilni. Mam nadzieję, że ustawa wprowadzająca obowiązek noszenia kasków w końcu wejdzie w życie i będzie rzeczywiście egzekwowana. Ale zanim to nastąpi – nie trzeba czekać na przepisy. Warto kierować się zdrowym rozsądkiem i po prostu zabrać kask ze sobą, nawet jadąc na wakacje nad morze czy w góry. Bo bezpieczeństwo zawsze powinno być na pierwszym miejscu.
Audycja „Recepta na zdrowe wakacje” wraca na antenę Radia Q w każdą środę po 18:00, a jeśli przegapiliście ją w radiu to odsłuchacie ją poniżej:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz