Zarząd Krajowy partii Razem zdecydował jednogłośnie o skreśleniu posłanki Pauliny Matysiak z listy członkiń ugrupowania. Jak podkreślono w komunikacie, decyzja wynika z „długotrwałego braku współpracy” parlamentarzystki z partią i „nieuzgadniania działań politycznych z kierownictwem”.
Władze Razem zaznaczyły, że decyzja nie wyklucza dalszej współpracy parlamentarnej, m.in. w kwestiach transportowych. Jednocześnie wskazano na „różnice strategiczne dotyczące kierunku politycznego ugrupowania”.
Skontaktowaliśmy się z posłanką Pauliną Matysiak, prosząc o komentarz i informacje o jej dalszych planach politycznych.
To jest z pewnością trudny moment. Nie postrzegam go jednak jako końca, lecz jako zupełnie nowy rozdział w mojej pracy parlamentarnej. Z wdzięcznością myślę o minionych latach współpracy, na którą nie zamierzam się zamykać, ale jednocześnie idę dalej – z podniesioną głową. To prawda, że w ostatnich miesiącach coraz wyraźniej było widać różnice w oczekiwaniach wobec mojej działalności politycznej. Do końca wierzyłam jednak, że w partii jest miejsce dla osób, które wyłamują się ze schematów. Dlatego też nie składałam żadnej rezygnacji. Z drugiej strony brałam pod uwagę, że taki scenariusz może się wydarzyć – zwłaszcza po tym, jak przyznano Zarządowi Krajowemu bardzo silne narzędzie decyzyjne. Moim zdaniem to krok, który nie przysłuży się ani mnie, ani samej partii, bo zamyka możliwość współistnienia w jej ramach różnych głosów i temperamentów politycznych. Nie zgadzam się z interpretacją, jakoby moje działania były sprzeczne z lewicowymi wartościami partii czy miały prowadzić do rzekomego przesuwania Razem w stronę jakiegokolwiek innego bloku politycznego. Jeśli chodzi o włączanie mnie w działania partii, władze czyniły to bez większego efektu – często nie informowały mnie o kluczowych inicjatywach albo nie interesowały się tym, czym się zajmowałam. Podkreślam jednak, że bardzo dobrze współpracowało mi się z konkretnymi działaczami Razem z całego kraju, którzy zwracali się do mnie z prośbami o pomoc w swoich lokalnych sprawach. Zawsze mogli na mnie liczyć – i nadal mogą. Od początku kierowałam się przekonaniem, że Lewica powinna otwierać się na różne skrzydła i wrażliwości społeczne, by być siłą zdolną przyciągać szerokie grono wyborców. Niestety, mam wrażenie, że te skrzydła zostały przez partię podcięte, zanim zdążyły się rozwinąć. Jeśli chodzi o moją przyszłość, sprawa jest prosta – pozostanę posłanką niezrzeszoną. Nie zamierzam dołączać do żadnego innego klubu ani partii. Będę kontynuować pracę nad tym, co uważam za najważniejsze: transportem, rozwojem i bezpieczeństwem w ruchu drogowym.
O decyzji partii Razem i wcześniejszych sygnałach o napięciach w ugrupowaniu pisaliśmy już wcześniej, sprawdź TUTAJ.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz