Chłopcy z miasta to z definicji zespół, którego muzyka wyrasta z energii rockowych gitar i melodyjnej lekkości popu. Grupa tworzy brzmienie surowe i emocjonalne – idealne dla tych, którzy szukają mocnych dźwięków z wyraźnym ładunkiem emocji. I te emocje przekazali również na antenie Radia Q, pojawiając się w radiowym studiu.
Reprezentacja zespołu w składzie: Jakub Trzeciak i Jarosław Stefańczak, zrobiła niemałe zamieszanie przy Królewskiej. Panowie opowiadali o muzyce, ale także o początkach tworzenia się zespołu i jego funkcjonowaniu:
My z Jarkiem znamy się już wiele, wiele lat. Graliśmy razem w zespole coverowym. Później stwierdziliśmy, że fajnie byłoby zrobić coś nowego, coś czego jeszcze nie ma na rynku muzycznym w obecnym czasie, więc stwierdziliśmy, że stworzymy taki projekt, który będzie grał muzykę, można powiedzieć radiową, popową, ale z mocniejszymi gitarami, czyli coś czego w tym momencie nam trochę brakuje. Stworzyliśmy taki projekt we dwójkę, w zasadzie w trójkę, bo jeszcze można wspomnieć o naszym koledze, Adamie Dworakowskim, który również uczestniczył w tych pierwszych etapach i skład się tak rozrastał. Trafiliśmy do studia właśnie Pawła Stępnia, który gra na perkusji i później rozrośliśmy się o dodatkowe dwie osoby i realizujemy teraz obrany plan na najbliższe miesiące. Nagrywamy, wydajemy i myślę, że będzie o nas głośno.
- mówił Jakub Trzeciak.
Żeby uporządkować to wszystko, przedstawiamy obecny skład zespołu:
Jakub Trzeciak – wokal / instrumenty klawiszowe,
Paweł Stępień – perkusja,
Marcin Błasiak – bas,
Maciej Gładysz – gitara elektryczna,
Jarosław Stefańczak - perkusjonalia.
To zawodowi muzycy, którzy wspólnie stworzyli już kilka dzieł. Jednym z nich jest piosenka: "Ulotnie", która niedawno miała premierę teledysku:
To piosenka idealna na ten zimowy czas, na te długie jesienne, a w zasadzie już zimowe wieczory. Chcieliśmy stworzyć właśnie taką, można powiedzieć, balladę z troszkę mocniejszym brzmieniem gitarowym, ale taką pod kocyk, pod kołderkę. Z gorącą herbatą, z malinami. Polecamy.
- dodawał wokalista.
Jak dowiedzieliśmy się od artystów: proces twórczy trochę trwa i żeby doprowadzić go do doskonałości potrzeba trochę czasu, a w studiu spotyka się wiele wizji:
Muzykom ciężko jest określić ten moment, kiedy już mówimy "stop". Zazwyczaj, kiedy już jesteś prawie pod koniec - coś nie pasuje. Chciałbyś to nawet wykasować i znowu zacząć od samego początku. Ale wiadomo, że są jakieś ramy czasowe, które mamy założone, musimy to wydać. No i wtedy jest ten moment: chłopcy z miasta podejmują męską decyzję, uderzamy pięścią w stół: "dobra, koniec, wydajemy". Nawet jeżeli którejś osobie się nie do końca to podoba, to już musi iść.
- dodawał Jarosław Stefańczak.
W kalendarz zespołu wpisanych jest jeszcze wiele godzin spędzonych w studiu nagraniowym i produkcyjnym, a co za tym idzie - mnóstwo nowych tytułów!
Z ich dotychczasową twórczością możecie zapoznać się między innymi TUTAJ.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz