TIME FOR PINK FLOYD i BO TAQ – dwa zespoły, jeden wieczór, niezapomniane emocje

W miniony czwartek (12.06.) scena Kutnowskiego Domu Kultury zamieniła się w prawdziwe centrum muzycznych doznań. Wszystko za sprawą wyjątkowego koncertu zespołu TIME FOR PINK FLOYD, który z niezwykłą precyzją i pasją oddał hołd legendzie rocka progresywnego – grupie Pink Floyd. Tego wieczoru nie zabrakło również niespodzianek – na scenie pojawił się energetyczny BO TAQ, który porwał publiczność swoją autorską mieszanką big-beatu, rocka i blues-rocka.

Występ TIME FOR PINK FLOYD to nie tylko koncert – to pełnowymiarowe widowisko, łączące brzmienia kultowych utworów z oprawą świetlną, laserami i wizualizacjami, które podkreślają głębię przekazu. Aż 11 muzyków na scenie sprawiło, że publiczność mogła niemal dosłownie zanurzyć się w atmosferze lat 70. i 80., a przede wszystkim – doświadczyć na nowo magii jednego z najważniejszych albumów w historii muzyki: „The Dark Side of the Moon” (1973).

Wieczór otworzył zespół BO TAQ, którego członkowie połączyli siły dzięki wspólnej pasji do muzyki. Ich koncert był prawdziwą eksplozją energii i stylowego brzmienia. Grupa udowodniła, że polska scena rockowa wciąż ma wiele do zaoferowania.

Warto dodać, że w listopadzie 2024 roku BO TAQ zrealizował teledysk do utworu „Poranna Kawa” . Klip powstał w klimatycznych wnętrzach kutnowskiego Centrum Teatru Muzyki i Tańca.

Było fantastycznie. Czuliśmy ogromne wsparcie i świetną energię. Był mega pozytywny odbiór naszej muzyki. Dla nas to coś więcej niż tylko koncert - to było muzyczne święto. Należą się ogromne podziękowania dla kutnowskiej publiczności. Wasze ciepło i reakcje sprawiły, że ten wieczór naprawdę zapamiętamy na długo. Pozdrawiamy i do zobaczenia oraz do usłyszenia, a dlaczego..BO TAQ!

- mówił Michał Polit gitarzysta, wokalista i tekściarz zespołu.

Koncert w Kutnie był czymś więcej niż muzycznym wydarzeniem. To była podróż w czasie, przestrzeni i emocjach – od progresywnych brzmień Pink Floyd po pełne pasji dźwięki BO TAQ.

Publiczność nie kryła wzruszenia i zachwytu, a długie owacje były najlepszym dowodem na to, że muzyka, szczególnie ta grana na żywo i z sercem, ma wciąż ogromną moc, a kto nie był niech żałuje!