No i stało się – wakacje kończą się szybciej niż paczka żelków. A razem z nimi kończy się też radiowy cykl „Lato bez filtra”. Kinga Kowalska przygotowała na finał prawdziwą petardę – jej gościem był Witek Walczak, człowiek, który na bieżni, w górach i w życiu nigdy nie mówi „pas”.
Witek spędził lato aktywnie – czyli jak zawsze: trochę biegania, trochę gór, trochę rodzinnych przygód, a na deser... dziecko z medalem na szyi. Jak opowiadał:
To my jesteśmy narzędziem, które zaszczepia pasję do ruchu. Jeżeli sport kręci się wokół dziecka, to ono samo prędzej czy później to podłapie. Ja niczego nie wymuszam – córka po prostu widzi mnie w butach do biegania i sama pyta: ‘Tato, to są buty do biegania?’. No i co ja mam powiedzieć? Prawdziwa kobieta – wie, jakie buty są najważniejsze!
I choć większość z nas wróciła z wakacji z dodatkowym kilogramem w pasie, Witek wrócił z dodatkowym planem w kalendarzu. Już 18 września czeka go ultramaraton w Bieszczadach – 255 km.
Tak, dobrze czytacie, dwieście pięćdziesiąt pięć. Dla porównania: to tak, jakby przebiec z Warszawy do Łodzi, skręcić na Poznań, a potem jeszcze zrobić rundkę honorową. Sam Witek mówi o tym tak:
To będzie pętla wokół Bieszczad – ponad dziewięć tysięcy metrów przewyższeń. Ale zanim się zapiszę, muszę mieć dograną logistykę: urlop, noclegi, rodzina. Bo ja nie mam sponsora, wszystko idzie z domowego budżetu. Ultra to nie tylko bieganie, to też sztuka planowania. Najpierw sprawdzam, czy żona mnie puści, a dopiero potem klikam ‘opłać pakiet startowy’.
Ale najważniejsza część rozmowy dotyczyła głowy. Bo jak mawiają ultrasi – „Ultra biega się głową”. I Walczak potwierdza:
Tam docenia się wszystko. Nawet zwykła bułka z serem smakuje jak danie w pięciogwiazdkowej restauracji. A makaron z sosem pomidorowym? To po 20 godzinach biegu jest najlepsza rzecz na świecie. Ultra uczy, że nie ma sytuacji bez wyjścia. To się przekłada na życie – jak masz kryzys, to zamiast zwalniać, biegniesz szybciej.
Na finał audycji padły jeszcze słowa Marka Aureliusza, które Witek cytuje z pamięci: Szczęście naszego życia zależy od jakości naszych myśli.
I to już koniec tegorocznego „Lata bez filtra”. Ale spokojnie – choć lato nam ucieka, pasja nie ma kalendarza. A Witek Walczak udowodnił, że jak się ma dobrą głowę i dobre buty, to można biec naprawdę daleko.
Posłuchaj audycji!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz