Zamknij

Smaki prosto z pieca. Domowe wypieki, które pokochali łodzianie

KK/Województwo Łódzkie 14:30, 11.10.2025 Aktualizacja: 20:49, 11.10.2025
Skomentuj kw/fot. M. Romanik kw/fot. M. Romanik

W Lubieniu, w domowej kuchni pachnącej zakwasem i cynamonem, powstają wypieki, które pokochali mieszkańcy Łodzi. Ich autorki – Aleksandra Kolasińska-Gałamon i jej córka Julia – tworzą markę „Pół na pół”, łącząc w niej tradycję, rodzinne receptury i artystyczne podejście do pieczenia.

Połowa oferty to chleby – żytnie i orkiszowe, zawsze na zakwasie – a połowa to słodkie bułeczki, pachnące cynamonem, pomarańczą czy jabłkiem. Połowa każdego chleba jest posypana mąką, a połowa bułek kryje w sobie masę cynamonową. To właśnie od tej zasady wzięła się nazwa „Pół na pół”.Tradycja wypieków sięga w ich rodzinie pokoleń. Domowe bochenki piekła mama pani Aleksandry, a wcześniej jej babcia. Dziś w Lubieniu, podobnie jak kiedyś w rodzinnym Błoniu, pani Ola stara się, by wszystko, co trafia na stół, było „swoje”.

Chyba piekę chleb od zawsze, a na pewno jak dzieci były małe. Była po prostu potrzeba, żeby zjeść coś lepszego, nie sklepowego”. (...) Mleko, z którego robimy śmietanę, masło i twaróg, pochodzi od naszej krowy jersey i owiec. Jajka mamy od szczęśliwych kur, a warzywa i owoce z ogrodu. Wszystko, co potrzebne do wypieków, mamy pod ręką.

- mówi Aleksandra.

Pomysł na sprzedaż pieczywa zrodził się dzięki Julii, absolwentce liceum plastycznego. To ona namówiła mamę, by spróbować swoich sił na lokalnych rynkach.

Myślałam o sprzedaży, kiedy wszedł w życie Rolniczy Handel Detaliczny, robiłam szkolenia w Bratoszewicach, ale nie chciało mi się. Dopiero Julia mnie przekonała, która chciała robić bułeczki drożdżowe. I tak złożyłyśmy wniosek…

Od kwietnia stoisko „Pół na pół” można znaleźć co sobotę na rynkach „Prosto od rolnika” – przy Manufakturze i przy Porcie Łódź.

W domowej kuchni króluje ogromna topolowa stolnica i zapach świeżego pieczywa. Pani Aleksandra wyrabia dwa rodzaje chlebów – żytnie i orkiszowe – według starych metod, bez odmierzania składników.

Kiedyś kobiety nie miały czasu wszystkiego odważać. Zostawiały po prostu kawałek ciasta – zaczyn. On sobie leży, rośnie i czeka. Tak robię i ja.

Obecnie ich tradycyjny piec chlebowy przechodzi konserwację, więc bochenki wypiekane są w piekarniku. W domu unosi się zapach chleba i cynamonu – tego drugiego dzięki Julii, która odpowiada za słodką część oferty.

Jej drożdżowe cynamonki i bułeczki z sezonowymi dodatkami – śliwką, pomarańczą, jabłkiem, twarogiem czy marchewką – cieszą się ogromnym powodzeniem.

W ich ofercie nie brakuje też bajgli, precli, a zimą – pierników.

Domowe pierniczki piekę od lat, a Julia pięknie je zdobi. Każdy jest jak małe dzieło sztuki.

Na święta w ofercie pojawiają się także serniki, makowce i ciasta drożdżowe z domowych składników. Pani Julia tworzy aniołki i dzwoneczki na szydełku, a pani Ola – z wełny. W Wielkanoc można u nich kupić ręcznie zdobione kraszanki, w których pani Aleksandra misternie wyskrobuje wzory żyletką.

W każdą sobotę Aleksandra i Julia sprzedają swoje wypieki na rynkach „Prosto od rolnika” organizowanych przez Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego i Łódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Tam, przy Manufakturze i Porcie Łódź, można spotkać nie tylko „Pół na pół”, ale też wielu lokalnych producentów żywności – od pszczelarzy, przez wędliniarzy, po wytwórców serów i przetworów.

Bo w świecie, w którym króluje pośpiech i masowa produkcja, takie miejsca przypominają, że prawdziwy smak – ten, który pamięta się z dzieciństwa – wciąż istnieje.

(KK/Województwo Łódzkie)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%