Koszykówka w Kutnie ma się bardzo dobrze, a młodzi zawodnicy KS Kutno intensywnie trenują i z zaangażowaniem rozwijają swoje umiejętności. W klubie działa wiele grup młodzieżowych – od najmłodszych w kategorii U11 aż po drużynę U19 – a nabór wciąż jest otwarty. Szczególnie najmłodsze roczniki dopiero zaczynają swoje ligowe zmagania, dlatego nowe osoby mogą bez problemu dołączyć do zespołu.
Trener Patryk Kołodziejczak dba o to, aby treningi były prowadzone z odpowiednią intensywnością, dostosowaną do potrzeb zawodników.
A co do treningów – wszystko zależy od dnia. Jeśli mamy zajęcia dzień po meczu, nie ma sensu dodatkowo ich forsować, bo zawodnicy są już zmęczeni, o ile oczywiście naprawdę dali z siebie wszystko na parkiecie. W młodzieżowych rozgrywkach bywa różnie – czasem coś nie wyjdzie, bo serce złamane, bo trudna matematyka, bo sprawdzian z przyrody i już gra nie idzie tak, jak powinna. Jeśli chodzi o intensywność treningów – to również zależy od grupy. Te, które prowadzę osobiście, staram się prowadzić w sposób możliwie najbardziej zbliżony do warunków meczowych, tak aby zawodnicy przyzwyczajali się do odpowiedniej dynamiki i obciążenia.
Zawodnicy podkreślają, że mimo licznych treningów szkołę da się pogodzić ze sportem.
Bywa trudno, wiadomo, czasem jest słabo z czasem, ale nauka też jest ważna, więc trzeba jakoś to wszystko pogodzić
- mówili zgodnie Nel i Maciej.
Trener zwraca jednak uwagę, że przyszłość zawodników zależy przede wszystkim od ich własnej pracy. Aby myśleć o wysokim poziomie sportowym, potrzeba pięciu–sześciu treningów tygodniowo.
To wszystko zależy wyłącznie od samych zawodników. My jako trenerzy możemy zrobić naprawdę wiele, ale jeśli zawodnik nie będzie chciał pracować, to żadne metody nie sprawią, że zacznie grać na poważnym poziomie. I powiem to wprost: jeśli rodzic uważa, że trzy treningi w tygodniu wystarczą, żeby osiągnąć wysoki poziom, to niestety – w obecnych realiach sportowych tak to nie działa. Dziś potrzeba pięciu–sześciu jednostek treningowych tygodniowo, do tego dwóch wejść na siłownię i najlepiej jeszcze dwóch meczów. Dopiero wtedy można mówić o realnym rozwoju i budowaniu formy.
Wszystko wskazuje na to, że koszykówka w Kutnie ma przed sobą obiecującą przyszłość, a młodzi zawodnicy są gotowi, by dalej rozwijać swoją pasję.