Przed nami Poniedziałek Wielkanocny znany jako Lany Poniedziałek czy Śmigus-Dyngus. Oba określenia święta mają inne znaczenie.
Śmigus i Dyngus przez długi okres były odrębnymi obrzędami.
Pierwszy Dzień Świąt czyli ta Wielka Niedziela upływał na ogół w ścisłym, rodzinnym gronie dopiero właśnie Poniedziałek Wielkanocny był dniem składania wizyt sąsiadom i znajomym, jednak najważniejszym i najbardziej znanym zwyczajem jest oblewanie się wodą, czyli taki tradycyjny jak znamy śmigus-dyngus. Początkowo były to nazwy dwóch odrębnych i bardzo starych obrzędów. Śmigusem zwano zwyczaj oblewania wodą głównie dziewcząt na wydaniu i młodych kobiet, a także smaganie się zielonymi gałęziami i witkami wierzbowymi; był to tak zwany śmigus zielony lub suchy. Natomiast dyngusem zwano obchody młodzieży męskiej, często przebranych i z różnymi rekwizytami, połączone zawsze z wesołą kwestą świąteczną z wypraszaniem darów przede wszystkim jaj wielkanocnych i świątecznego jedzenia.
- wyjaśnia Sylwia Kacalak z Muzeum Pałac Saski w Kutnie.
Tradycyjnie w Lany Poniedziałek wszyscy oblewamy się wodą. Jednak w historii wodą oblewane były młode kobiety i panny:
W zabawie tej inicjatywa zwyczajowo należała do chłopców, którzy na ładne, żwawe i lubiane dziewczęta wylewali całe wiadra wody, często posługując się też zrobioną przez siebie taką drewnianą sikawką dyngusową. Wiadomo, dziewczęta chowały się, uciekały z piskiem ale to w gruncie rzeczy były bardzo zadowolone, im więcej wody wylewano na nie tym znaczyło to bowiem, że dziewczyna ma powodzenie i tak zwane wzięcie u chłopaków. Powiem tutaj, że inaczej wyglądał los dziewcząt brzydkich, które były nielubiane, nieporządne i niegospodarne. Takie zawsze polewano też bezlitośnie wodą i równie bezlitośnie wyśmiewano ich wady, nie szczędząc im przy tym złośliwych uwag, szydząc zawsze z ich nikłych szans na zamążpójście.
Warto dodać, że przed oblewaniem wodą dziewczęta mogły wykupować się m. in. pisankami.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz