Studio Radia Q odwiedził iluzjonista, Piotr Suder, który pochodzi z Żychlina, jednak swoje działania prowadzi w całej Polsce. Jego przygoda ze światem iluzji trwa już 8 lat, ale zapytaliśmy, jak zaczęła się jego pasja:
Pewnego wieczoru spędzałem czas z siostrą i to ona pokazała mi pierwszą sztuczkę. Udało się jej, a ja się chciałem odegrać, trochę zobaczyłem w serwisach internetowych, czegoś się nauczyłem, pokazałem jej i tak mi zostało. I to będzie już mój 8. rok w branży.
Iluzja to głównie sztuczki, jednak nie wszystkie da się zrobić bez odpowiednich atrybutów. Artysta podzielił się z nami informacjami, co potrzebne jest mu, żeby móc zaprezentować swoje umiejętności:
Z domu nie ruszam się bez talii kart, na tym pracuję, na tym bazuję, w tym jestem specjalistą, ale jeśli ktoś mnie zaczepi na ulicy, to da się coś zrobić, poprosić o monetę, o jakiś mały przedmiot i tez da się coś wymyślić. Tutaj trzeba bazować na kreatywności.
Przy wykonywaniu magicznych sztuczek dużą rolę odgrywa element zaskoczenia, jednak ciekawy jest fakt, że nie zawsze ten szok jest po stronie odbiorcy - często zdarza się, że efekt jest także niespodzianką dla iluzjonisty:
Szczerze mówiąc częściej coś nie wyjdzie niż wyjdzie, później trzeba sytuację ratować, ale plus jest taki, ze widz nie wie, jaki jest planowany końcowy efekt i czasami wychodzi lepiej, niż miało. Jeśli ktoś jest dobry, zbuduje sympatię widzów, to oczywiście łatwiej jest to ograć, spróbować jeszcze raz albo przez przypadek cieszyć się nową sztuczką.
- dodaje Piotr Suder.
Nasz rozmówca pokazuje swoje umiejętności w różnych okolicznościach, ale ćwiczy zwykle na ulicach, wśród ludzi. Według jego obserwacji chętniej w interakcję z artystami wchodzi młodzież, starsze osoby mają nieco więcej dystansu i obawiają się, czego mogą się spodziewać po iluzji. Z pewnością wyzwaniem jest zbudowanie więzi z odbiorcami, natomiast Piotr opowiedział o swoich doświadczeniach z tym związanych:
Na pewno mniejszy jest stres, jeśli pokazuję coś stu osobom, ale w moim mieście niż jak przykładowo pierwszy raz byłem w Warszawie i pokazywałem sztuczki dwóm osobom. Ważne jest więc, żeby się z danym środowiskiem zapoznać. Trzeba trochę pozbyć się stresu - istotne jest, żeby ćwiczyć, a z czasem przyjdzie większa pewność siebie.
Jednak zanim Piotr pojawi się w przestrzeni publicznej, musi wymyślić sztuczki, które będzie prezentował, a to proces, który trochę trwa:
Z powstawaniem programu jest bardzo różnie, najciekawsze pomysły przychodzą wieczorami, ale za tym stoi duży proces, czy to oglądanie dużych znanych iluzjonistów, ale nie tylko z tego świata płyną inspiracje: także z literatury, z teatru. Lubię iść na kilkugodzinny spacer i z tego też są owocne efekty. Dużo wymyślam też przy ludziach, jak pokazuję nowe sztuczki, dochodzą nowe efekty. Niektóre sztuczki załapuję od razu, nauka niektórych to kilka dni czy miesięcy, żeby dobrze to odtworzyć.
Piotrowi życzymy sukcesów w dalszym rozwijaniu kariery, a jego poczynania możecie śledzić m.in. tutaj: INSTAGRAM
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz