Listopad to czas wielkich wyprzedaży, a hasła „Black Friday”, „Mega promocje”, „Ostatnia szansa” atakują nas z każdej strony. Choć wiele osób deklaruje, że nie ulega marketingowym sztuczkom, statystyki co roku pokazują coś innego – większość z nas przynajmniej raz skusi się na zakup „w promocji”. Dlaczego tak łatwo łapiemy się na okazje i czy można się przed tym bronić? O tym rozmawiamy z psychologiem.
Na nasze pytania odpowiada Patrycja Żamojtel-Kikolska, psycholog i psychoterapeuta z Centrum Zdrowia Psychicznego "Better Life" we Włocławku.
R: Czy w czasie Black Friday rzeczywiście tracimy rozsądek?
W czasie Black Friday wiele osób doświadcza swoistego „wyłączenia rozsądku” – nie w sensie dosłownym, lecz emocjonalnym. Promocje działają jak silne bodźce: sugerują wyjątkową okazję, wywołują presję czasu i lęk przed stratą. Pojawia się myśl: „Jeśli nie kupię teraz, to przepadnie”. W takich warunkach nasz mózg chętniej podejmuje decyzje impulsywne, kierując się emocjami zamiast realną oceną potrzeb. To naturalna reakcja, którą sprzedawcy umiejętnie wzmacniają komunikatami o ograniczonej dostępności czy rzekomo ogromnych rabatach. Efekt? W okresie wyprzedaży częściej kupujemy szybciej, więcej i nie zawsze to, czego faktycznie potrzebujemy.
R: Dlaczego promocje tak silnie na nas działają?
Promocje oddziałują na nas tak silnie, ponieważ uruchamiają podstawowe mechanizmy motywacyjne i emocjonalne. Jednym z najważniejszych jest lęk przed stratą – zdecydowanie bardziej odczuwamy utratę potencjalnej okazji niż rezygnację z zakupu. Dodatkowo ograniczony czas czy liczba dostępnych produktów tworzą presję, która sprzyja impulsywnym decyzjom. Wyprzedaże pobudzają również układ nagrody w mózgu – poczucie zysku daje nam szybkie emocjonalne wzmocnienie. W efekcie reagujemy szybciej i mniej racjonalnie, nawet jeśli na co dzień podejmujemy decyzje w sposób bardzo świadomy.
R: Czy ludzie faktycznie dają się nabrać na Black Friday?
Ludzie faktycznie mogą dać się zwieść promocjom Black Friday, choć zazwyczaj nie dzieje się to w pełni świadomie. Mechanizmy marketingowe są tak zaprojektowane, aby wywoływać silne emocje – poczucie presji, wyjątkowej okazji oraz lęk przed stratą. W takich warunkach nasze decyzje stają się bardziej impulsywne, a rozsądna ocena ceny czy realnej potrzeby zakupu schodzi na drugi plan. Nie wynika to z naiwności, lecz z naturalnej reakcji mózgu na bodźce, które sprzedawcy potrafią bardzo skutecznie wykorzystywać.
R: Czy Black Friday może pogłębiać niezdrowe nawyki zakupowe?
Oferty Black Friday mogą nasilać niezdrowe nawyki zakupowe, zwłaszcza u osób, które już wcześniej miały tendencję do kupowania pod wpływem emocji. Intensywne promocje, presja czasu i wrażenie wyjątkowej okazji wzmacniają mechanizmy natychmiastowej gratyfikacji. Kupujemy, by poczuć ulgę, poprawić nastrój lub doświadczyć krótkotrwałej ekscytacji. Gdy takie zachowania powtarzają się regularnie, mogą utrwalić kompulsywny styl kupowania, a zakupy zaczynają pełnić rolę sposobu radzenia sobie ze stresem czy napięciem. Dlatego okres wyprzedaży wymaga szczególnej uważności i większej świadomości własnych impulsów.
R: Czy zakupoholizm to realne uzależnienie?
Zakupoholizm jest realnym uzależnieniem, choć dotyczy nie substancji, lecz zachowania. Mechanizm jego działania jest jednak bardzo podobny. Przed zakupem pojawia się silne napięcie, po transakcji – chwilowa ulga i euforia, a także poczucie utraty kontroli nad własnymi działaniami. Osoba uzależniona kupuje nie po to, by zdobyć potrzebne rzeczy, lecz by regulować emocje: poprawić sobie nastrój, uciec od stresu, napięcia czy samotności. Z czasem takie zachowania mogą prowadzić do poważnych problemów finansowych, narastającego wstydu i izolacji. Dlatego zakupoholizm należy traktować poważnie i w razie potrzeby szukać specjalistycznego wsparcia.
R: Dlaczego zakupy potrafią poprawić nam humor?
Zakupy potrafią poprawić nam nastrój, ponieważ uruchamiają mechanizmy związane z nagrodą i poczuciem sprawczości. Gdy kupujemy coś, co nam się podoba, mózg wydziela dopaminę – neuroprzekaźnik odpowiedzialny za chwilowe poczucie przyjemności i ekscytację. Dodatkowo sama decyzja o zakupie daje wrażenie kontroli nad sytuacją i może działać jak szybki sposób na poprawę humoru, zwłaszcza w momentach stresu czy przeciążenia. Choć efekt ten jest krótkotrwały, bywa na tyle silny, że wiele osób traktuje zakupy jako formę emocjonalnego „resetu”.
R: Co możemy zrobić, żeby podejmować bardziej świadome decyzje zakupowe?
Bardziej świadome decyzje zakupowe zaczynają się od zatrzymania impulsu. Warto dać sobie chwilę przerwy między pojawieniem się chęci zakupu a jego realizacją – nawet minuta potrafi uspokoić emocje i uruchomić bardziej racjonalne myślenie. Pomocne jest również tworzenie list potrzeb, porównywanie cen oraz ocenianie, czy dany produkt rzeczywiście rozwiązuje jakiś problem, czy jedynie ma poprawić nastrój na chwilę. Dobrym krokiem jest także ustalenie budżetu oraz obserwowanie własnych „wyzwalaczy” – momentów, w których najczęściej kupujemy pod wpływem emocji. Świadomość tych mechanizmów sprawia, że decyzje stają się bardziej przemyślane, a zakupy mniej impulsywne.
R: Czy jest coś pozytywnego w Black Friday?
Black Friday może mieć także swoje dobre strony – może wzmacniać poczucie sprawczości i dawać satysfakcję z dobrze zaplanowanego, przemyślanego zakupu, zwłaszcza jeśli wcześniej jasno określimy swoje potrzeby. Dla wielu osób to również moment, w którym mogą pozwolić sobie na coś, co przez cały rok pozostawało poza ich zasięgiem finansowym. Kluczowe jest jednak, aby korzystać z promocji w ramach jasno wyznaczonych granic i nie traktować zakupów jako sposobu na regulowanie emocji. W takim ujęciu Black Friday staje się po prostu okazją do rozsądnego oszczędzania, a nie źródłem niekontrolowanych wydatków.
Wyprzedaże nie muszą być pułapką, o ile zachowamy rozsądek. Black Friday może być świetną okazją do zakupu czegoś, czego naprawdę potrzebujemy. Warto jednak pamiętać, że najlepszą „promocją” jest nie wydać pieniędzy na coś, co trafi potem do szuflady.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz